Boisko w Falęcicach odczarowane. MKS Piaseczno – po remisie 3-3 sprzed dwóch lat i ubiegłorocznej porażce 0-3 – wygrał wreszcie na wyjeździe z LKS-em Promna, pokonując rywali 2-0 w sobotnim (13 kwietnia) spotkaniu 20. kolejki IV ligi.
Mecz ułożył się dla biało-niebieskich wręcz idealnie – dwie pierwsze groźne akcje Piaseczna dały MKS-owi dwa gole. W 2. minucie Moatasem Aziz zakręcił na prawej stronie pola karnego defensorem gospodarzy i zagrał płasko wzdłuż linii, a naciskany przez Bartosza Orłowskiego Filip Kacperkiewicz interweniował tak niefortunnie, że skierował piłkę do własnej bramki, zaś pięć minut później Kamil Matulka przedarł się prawym skrzydłem i miękko dośrodkował wprost na głowę „Orła”, który uderzeniem w lewy róg podwyższył prowadzenie.
W 28. minucie do głosu doszli zawodnicy LKS-u. Marcin Bykowski wyprzedził Cezarego Michalaka w środkowej strefie boiska, ale błąd partnera z defensywy naprawił Maciej Lewandowski, który ubiegł napastnika rywali, przecinając mocną wrzutkę z prawej strony boiska.
Trzy minuty później to Piaseczno miało dobrą okazję do podwyższenia na 3-0. Jeden z zawodników biało-niebieskich wypuścił prostopadłym podaniem Mateusza Jaroszewskiego, skrzydłowy MKS-u zdecydował się na uderzenie zza pola karnego, ale zmierzającą w prawe okienko futbolówkę w ostatniej chwili wybronił ładną interwencją Piotr Prasek.
Końcówka pierwszej połowy należała do ekipy trenera Pawła Potenta. Najpierw mocnym, ale niecelnym uderzeniem z lewej strony „szesnastki” postraszył Radosława Wąszewskiego Stanisław Kulej, dwie minuty przed przerwą golkiper biało-niebieskich wybronił piękny techniczny strzał Kamila Trzaski, strącając piłkę na rzut rożny, zaś po kornerze Marcin Bykowski uderzył tuż obok krótkiego słupka.
Tuż po zmianie stron dobrą okazję do strzelenia kontaktowego gola miał Konstantyn Ślęzak. Młody napastnik, grający jeszcze niedawno w barwach naszego klubu, wszedł odważnie lewą stroną w pole karne, ale zamiast odgrywać na długi słupek do pozostawionego bez opieki kolegi, zdecydował się na uderzenie. Na szczęście dla MKS-u – niecelne.
Dziesięć minut później to Piaseczno mogło „zabić” mecz, zdobywając trzecią bramkę. Kamil Matulka świetnie opanował piłkę na prawej stronie boiska, zszedł do linii końcowej i zagrał płasko na piąty metr do nadbiegającego Bartosza Orłowskiego, ale napastnik MKS-u tym razem się pomylił, uderzając tuż obok prawego słupka.
W końcówce spotkania gospodarze zdobyli się jeszcze na ostatni zryw i dwa razy mocno postraszyli defensywę biało-niebieskich. W 88. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego ze środkowej strefy boiska, Piotr Dąbrowski uderzał obok bramki, a kilkadziesiąt sekund przed końcem regulaminowego czasu gry Konstantyn Ślęzak przerzucił piłkę nad próbującym skracać kąt strzału Radosławem Wąszewskim, ale naszego golkipera świetnie zaasekurował Tomasz Doliński, który wybił futbolówkę sprzed linii bramkowej.
W doliczonym czasie Piaseczno mogło jeszcze pokusić się o trzecie trafienie, ale najpierw obrońcy LKS-u Promna zablokowali strzał Michała Koszeli, a Mateusz Jaroszewski, pod nogi którego spadła odbita od defensorów futbolówka, uderzył wysoko nad poprzeczką.
MKS dowiózł dwubramkowe prowadzenie do końcowego gwizdka i po 20 kolejkach zajmuje – z 34 punktami na koncie – 6. miejsce w lidze. Kolejne spotkanie ekipa trenera Igora Gołaszewskiego rozegra nietypowo, bo w piątek (19 kwietnia) o godzinie 17.00 na stadionie w Piasecznie. Przeciwnikiem biało-niebieskich będzie Energia Kozienice. Zapraszamy!
13 kwietnia 2019
IV liga – 20. kolejka
LKS Promna 0 – 2 MKS Piaseczno
Bramki: 2’ Kacperkiewicz (sam.), 7’ Orłowski
Skład: Wąszewski – Lewandowski, Michalak, Doliński, Ziemnicki – Matulka, Wojtkielewicz, A.Dobies (46’ Koszela), Aziz (81’ Wiśniewski) – Jaroszewski, Orłowski
Żółta kartka: Lewandowski (Piaseczno)